sobota, 18 czerwca 2011

A więc (tak wiem, nie zaczyna się zdania od "a więc")
Ale to mój bloog, moje literki i tak sobie zacznę...
A więc... Szpilka się rozpłakała... tak nagle podczas rozmowy telefonicznej... puściły jej nerwy i z jej oczu popłynęły gorzkie łzy...
Jakoś ten dzień nie nastraja do dobrego humoru...pogoda za oknem do kitu... ponuro, szaro i deszczowo, a przynajmniej deszczem pewnie to się skończy...
No i popłakała się Szpilka przy mężczyźnie... chociaż obiecała sobie, że On nigdy nie zobaczy jej łez... nie wiedział, był po drugiej stronie telefonu - ale usłyszał, jak puściły jej nerwy, i wprowadzona z równowagi przez buty rozpłakała się zwyczajnie...
A więc polały się grochy....
To w zasadzie jej nie pomogło... taki dzień... taki na płacz? jeszcze dziś tak... dziś możę się poużalać nad sobą, popłakać... po marudzić... ale trzeba się wziąść w karby i zacząć działać... bo robi się co raz trudniej i co raz więcej problemów przybywa... najwyższa pora zmierzyć się z tymi problemami w jakiś sposób...

A teraz Szpilka chowa się pod kołdrę i próbuje się jeszcze przespać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...