środa, 27 lipca 2011

nocą

Usiadłam na parapecie mojego okna, za szybą ciemne niebo, spowite chmurami i cichutko uderzające o parapet drobne krople deszczu.
Przeczytałam ostatnio, że deszcz to dobry znak, że deszcz przynosi ukojenie, zmywa z nas "złe rzeczy" i pozwala "odrodzić" się na nowo.
Chciałabym właśnie tak... odrodzić się na nowo.
Jest mi źle, nie potrafię znaleźć sobie miejsca...
Powoli odcinam się od świata... tak po prostu bez powodu, a może właściwie z konkretnego powodu?
Wyłączyłam komunikator, telefony... fakt faktem korci mnie by je włączyć...
Zastanawiam się co było by dobrym rozwiązaniem, właściwie to nawet wiem - rozmowa, dialog. Ale to akurat nie jest możliwe, z kilku zasadniczych powodów, po pierwsze dlatego, że do dialogu potrzeba minimum dwóch osób - a ja jestem sama.
Po drugie musiałabym mieć odwagę....  - chyba jednak jej nie mam.
Czuję jak smutek przeradza się w złość, nie wiem czy to dobrze, czy źle.

Chce odpocząć, wiele spraw się nazbierało i muszę je rozwiązać. Cholerne supełki zaciskają się na mojej linii życia...
Problem goni problem, wierzyłam że jeśli powiem, że potrzebuje Kogoś to usłyszę "jestem"
Myliłam się... jak wiele razy ostatnio.
Ktoś daje mi nadzieję, a potem brutalnie mi ją zabiera. 
Obiecuje.... a ja zawsze powtarzam "Obiecuj tylko tyle ile możesz dać i dawaj więcej niż obiecujesz"

Powoli znikam, zupełnie nie zauważona.... roztapiam się w czyimś życiu, jak drobny płatek śniegu na dłoni. Nie zauważalnie... spokojnie... 

Tylko w sercu źle... 
Czuję, że jestem sama z moimi uczuciami... 
ale kto właściwie powiedział, że miłość musi być odwzajemniona??
Kiedyś myślałam, że zbyt dużo wymagam... dziś myślę sobie, że nie....
Ja jestem... ale Kogoś nie ma... i nawet nie zauważa, że znikam w swoim świecie...

Jaki sens właściwie ma moja miłość? 
Wczoraj w samotności płakałam w poduszkę... dziś będzie podobnie...

Znikam, a życie toczy się dalej, Ktoś musi pracować... Ktoś musi coś zrobić... świat kręci się dalej... ludzie się kochają, lubią nienawidzą... 

a ja po prostu znikam, po drugiej stronie lustro... ze swoimi problemami... z samą sobą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...