niedziela, 31 lipca 2011

Róża i słowik.

"To bardzo stara opowieść, wiele razy powtarzana w seraju, kiedy wieczorami kobiety rozmawiały, by zapomnieć o smutku rozłąki z rodzinami.
W wielu krajach słowiki były najcenniejszymi ptakami.
Kiedyś słowik dostrzegł piękno spiącej róży i zaśpiewał jej w mroku opromienionym blaskiem księżyca. Pod wpływem aksamitnego głosu ptaka róża się obudziła. Była to biała róża, jak wszystkie wtedy, niewinna i czysta. Dziewicza. Gdy ta nietknięta prez nikogo róża słuchała śpiewu słowika, poruszyło się jej serce i zadrżała. Ptak przyfrunął do niej, urzeczony jej urodą widoczną w blasku księżyca, i cichym śpiewem wyznał jej miłość. Kocham Cię, różo. Jakże Cię kocham, bo jesteś niepodobno do niczego, co wcześniej znałem. Na dźwięk tych słów róża spłoniła się i w tej chwili na świecie pojawiły się różowe róże. Słowik zbliżał się do niej coraz bardziej. W czasie stworzenia świata Allah powiedział róży, że nie wolno jej poznać ziemskiej miłości. Teraz jednak, gdy rozchyliła płatki, słowik skradł jej czystość. Zawstydzona tym, czego się dopuściła, świadoma, że wywołała niezadowolenie Allaha, stała się rano purpurowa, dając początek czerwonym różom. Od tego czasu słowik, poznawszy piękno doznania, na które mu pozwoliła, zjawia się u niej co noc, żeby prosić o chwilę boskiej miłości. Ale gdy róża drży, słysząc śpiew słowika, niestety, jej płatki na zawsze pozostają w nocy stulone, bo ta miłość nie może się nigdy spełnić...."

L.Holeman "Księżycowa Klatka"


Zamykam oczy, na chwilę zapominając gdzie jestem...
w wyobraźni słyszę śpiew samotnego słowika i czuję subtelny zapach smutnej róży....

Kim jestem...?

Zniknęłam  a życie toczy się dalej... nie zmieniło się nic...
Może oprócz tego, że gorzej sypiam, bardziej niespokojnie, mniej patrzę na telefon, nie sprawdzam tak często poczty mailowej.
Częściej płaczę, ale tylko wieczorami i porankami. Gdy jestem sama, gdy nikt nie widzi...
Znikając zabieram siebie samą.
Chociaż nadal się uśmiecham....
Wieczorami tuż przed zaśnięciem marzę... o rzeczach, które się nie spełnią.

Czuję jak umiera powoli moje serce....
co prawda biję i póki co bić będzie, ale już inaczej...
Przestałam mieć nadzieję, przestałam wierzyć....
tylko w co?

Może ja sobie to wszystko wymyśliłam...
Może i Ciebie sobie wymyśliłam, tylko, że uczuć nie można sobie wymyślić, bo One są we mnie i zawsze będą....




bahebbak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...