piątek, 29 lipca 2011

Nocne nuty...

Od kilku dni "chodzi" za mną jedna piosenka...

Wokalistki, która jakoś nie szczególnie przypadła mi do gustu, ale po tej piosence częściej jej słucham i lubię jej słowa...


Co by było gdyby?
Często słyszymy, nie ma co gdybać... bo przecież to nic nie daje...

Może i gdybanie, nic nie daje... ale może czasem warto zadać sobie pytania:

Co by było, gdyby?
Gdybym jutro się nie obudziła?
Gdybym straciła głos?
Gdybym straciła pamięć?

Co by było gdyby nas jutro nie było?
Jak potoczyło by się życie najbliższych, czy nasze życie ma na nich wpływ, czy odmienia ich życie?

Ile rzeczy nie zdążylibyśmy zrobić, powiedzieć?

Ilu osób przytulić, pocałować?
Czy nie gdybająć nie tracimy również?


A może jednak nie warto tracić czasu na gdybanie, tylko wyrażać to co czujemy,
spełniając swoje marzenia, pragnienia....

Dlaczego czasami zostawiamy wszystko na później, na jutro, na kiedyś....
Kiedyś się spotkamy...
Kiedyś sobie odbijemy...
Kiedyś zrobimy sobie dziecko....
Kiedyś....

Kiedyś powiem Ci, że Cię kocham...
Kiedyś Cię przytulę....
Kiedyś będę mieć dla Ciebie czas...
Kiedyś będziesz ważna...

Kiedyś....
A co jeśli tego kiedyś, nie będzie...
Jeśli zamkniemy na chwilę oczy i zmieni się w okół wszystko...
Czy nie jest tak, że czasem gdy mrugamy powiekami omija nas coś ważnego?


A gdybyśmy nigdy się nie spotkali...

A gdybyśmy nigdy nie mieli się już spotkać?
Czy poczułbyś nutkę tęsknoty....
Czy....

Jednego dnia jestem.... innego może mnie już nie być, czy zauważysz to?
Że znikam.... bo nie czuję się nikim ważnym... bo właściwie czuję się nikim....

http://www.dailymotion.com/video/x8j1p8_a-gdybysmy-nigdy-sie-nie-spotkali_music

i nutka która ostatnie dni mi towarzyszy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...