czwartek, 4 sierpnia 2011

Myśli nie uczesane lub okrzesane...

"Bo kiedyś, żeby być z kimś blisko, trzeba było...po prostu być blisko. Teraz, mam wrażenie, wszyscy skupiają się na tym, żeby być blisko, będąc jak najdalej siebie. [...]
[...]W jakimś sensie nagminnie siebie okłamujemy. Dokładnie tak samo jak ci, którzy w serwisach randkowych umieszczają nie swoje zdjęcia lub kadr wycyzelowany tak, by ukryć trzydzieści kilo nadwagi i wąsik.
Szczupła wysoka blondynka okazuje się niską brunetką przy kości, superinteligentny znajomy, który tak błyskotliwie komentował nasze wpisy, w rzeczywistości jest nudziarzem, potrzebującym kilka minut, by sklecić zdanie. A nasze relacje? 
Setki znajomych, z których przynajmniej połowa zupełnie nas nic nie obchodzi [...]

[...] mniej megabajtów w relacjach międzyludzkich...


[...] że nie wiem, co będzie, ale właśnie w tym "nie wiem" jest smak i radość życia.
"Nie wiem" czasem zmusza do zmiany, a czasem do stałości.
W "nie wiem" jest pokora i w "nie wiem" jest chęć poznania.

       Dopiero w "nie wiem" można doszukiwać się ciekawości, nie wiem, być może będę chciała wiedzieć albo zdecyduję, że pozostanę w niewiedzy.
       "Nie wiem" jest twórcze, rozwijające, zmieniające mnie i tym samym świat.

        W "nie wiem" drzemie niezwykła siła, z której oczywiście można skorzystać, ale też się skorzystać nie musi.
[...]    Różności, sądzę, jak zawsze. Jedyną stałą jest zmienna, więc nie chcę się przywiązywać do swoich wyobrażeń i pragnień. Nie wiem, czego chcę. Patrzę. Rozglądam się. Nie chcę się uginać ani przeciwstawiać. Nie chcę walczyć ani udowadniać. Chcę wiedzieć, czego chce. Nie wiem, czy mi się uda. Chcę robić to, co sprawia mi przyjemność, choć jeszcze nie wiem, co to jest. Chcę kierować się tym, co ja myślę, a nie tym, co myślaną mój temat inni. Chcę być dla siebie najważniejsza. Ale to nie jest plan na nowy rok, dorośleję być może.
          Będę po prostu żyć. Z tym że nie wiem, czy to długo potrwa. Więc cieszyć się muszę od zaraz, żeby nie tracić ani chwili. [...]


"Makatka"  Katarzyna Grochola, Dorota Szelągowska.


Zmęczona zasiadłam w swoim pokoju i zapaliłam swojego ulubione papierosa (tak, wiem zgubny nałóg). 
Potrzebowałam kilka chwil dla siebie dla swoich myśli. Za kilka chwil, gdy odejdę od komputera zrobię sobie gorącą kąpiel i posłucham ulubionej muzyki. Zamknę oczy i oddam się relaksowi. Bo przede mną kilkanaście ciężkich dni, dzięki którym nie będę miała czasu na myślenie.
Jest mi przykro i smutno z kilku powodów ale cóż jak to powtarza moja przyjaciółka i bardzo mądra kobieta za jednym razem: Nie smuć się, że czegoś nie ma ciesz, że się zdarzyło.
A zdarzyło się wiele dobrych rzeczy! Fakt może i ja w pewien sposób się zdarzyłam. Ale pora zacząć żyć, może pora wreszcie zacząc rozmawiać, pytać i domagać się odpowiedzi, to trudne ale czy wszystko musi być łatwe.

Przez kilka ostatnich miesięcy wiele się zmieniło tym samym ja się zmieniłam: jestem silniejsza, mądrzejsza, doroślejsza i lepiej się czuję sama z sobą.  Lubię się uśmiechać i czuć się szczęśliwa i przecież tak właśnie bywa, są chwile, momenty w których się cieszę, że żyję i mogę widzieć, słyszeć i przeżywać to co właśnie przeżywałam.
A przecież to nie mało!
Mądra kobietka z tej Grocholi, jej słowa zawsze jakoś doprowadzają mnie do pionu. A to akurat dobrze bo chyba tego potrzebowałam. Potrzebowałam również chwili spokoju. Mam też przyjaciół, za co bardzo im dziękuję, za troskę, za słowa otuchy, za to, że są. Za to, że wytrzymują moje chwile ciszy.
Dziękuję im za to, że nawet po takiej ciszy mogę zadzwonić i Oni po prostu są. Tak zwyczajnie tak po prostu.

Dziękuję Wam Kochane Kobietki, Kochana U. i Kochana B.
Za to, że po prostu, bez powodu jesteście i mnie wspieracie nawet w takich złych chwilach jak ostatnie dni.
I przepraszam, że czasem mnie nie ma. Ale są dni, gdy potrzebuję odpocząć czasem sama od siebie.
Wyciszam się.... uspokajam moje nie pokorne myśli i dochodzę do własnych przemyśleń.

Dziś czuję, że jest lepiej, że wracam do siebie, do normalnego funkcjonowania. To nie znaczy, że smutek zniknie... bo On zostanie, ale będzie inny a poza tym zaczynam działać. Pora wziąć się za pewne sprawy i nie uciekać przed pytaniami.... nie uciekać przed uczuciami. Bo przecież one są, prawdziwe, realne.... zupełnie jak ludzie, którzy mnie otaczają.
I właśnie o tych ludzi i relacje będę dbać...
O te co są prawdziwe i naturalne....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...