piątek, 16 września 2011

Kolejny raz sprawdziłam pocztę, sama nie wiem po co przecież na nic nie czekam...

a jednak...

popłynęły łzy...

kolejny samotny wieczór, wśród czterech scian..
co prawda przyzwyczajam się do ciszy, do nie czekania, nie kochania, nie tęsknienia, nie bycia, nie czucia, nie myślenia, nie dotyku...
fajnie słowo to nie... pokazuje jak nie wiele mam, i jak nie wiele znaczę...


Chce po prostu zasnąć i dziś już nie czuć...
przecież to co czuje i tak nie ma znaczenia....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...