poniedziałek, 5 września 2011

W palcach wyobraźni trzymam niedopałek marzeń....

Zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka, czy to na dalekiej pustyni, czy w samym sercu gwarnego miasta. I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, to wtedy znika cała przeszłość i cała przyszłość. Liczy się tylko ta chwila i owa niewiarygodna pewność, że wszystko pod niebieskim sklepieniem zostało zapisane jedną Ręką. Ręką, która obdarza miłością i stwarza bliską dusze dla każdego śmiertelnika, który w słonecznym świetle krząta się niestrudzenie, wypoczywa i szuka swego skarbu. Bo jeśliby tak nie było, to marzenie całego ludzkiego rodzaju nie miałoby najmniejszego sensu. 

Paulo Coelho. Alchemik.
Właśnie napisałam pewnego maila dotyczącego moich marzeń. Mail był przeznaczony dla pewnego mężczyzny z pewnych powodów nie chcę umieszczać go w tym miejscu, ale w związku z tym, że temat zmusił mnie nie przemyśleń na temat marzeń, chce napisać kilka słów właśnie w tym moim miejscu, w miejscu w którym próbuję odnaleźć siebie, zrozumieć swoje ja...

Na całym świecie jest pewnie setki lub nawet tysiące miejsc takich jak w Krasiczynie...
Krasiczyn to XVI wieczny zamek położony w pięknym parku...
W parku znajduje się miłorząb, który spełnia ludzkie marzenia. Gdy zwiedzasz park widzisz ludzi, którzy "obchodzą" drzewo pięć razy w prawo oraz pięć razy w lewo. Każda z tych osób w myślach wypowiada swoje marzenie i wierzy głęboko, że ono się spełni.
W Sandomierzu jest "Ucho Igielne", przez które trzeba przejść z zamkniętymi oczami i również w myślach wypowiedzieć swoje marzenie, nie dotykając dłońmi bocznych ścian "Ucha"...
Tak właśnie spełniamy swoje marzenia... w taki sposób o nich mówimy... najczęściej w naszych myślach w określonych miejscach...
Ja w tym roku czekałam na sierpień, na mój wymarzony urlop...

Uwielbiam patrzeć w niebo i w gwiazdy, pamiętam gdy byłam nastolatką wybrałam się z moją paczką pod namioty to również był sierpień. Wybraliśmy się w góry i rozbiliśmy namioty w małej miejscowości Krępna... W okół nas były olbrzymi jak dla mnie góry, otaczały nas z każdej strony. Obok pola namiotowego płynął strumień, który przyjemnie szumiał i chłodził nas podczas upalnych dni...
Jednak najpiękniejsze były noce... 
Razem z moją ówczesną przyjaciółką wychodziłyśmy nocami przed namiot i kładłyśmy się na zimnej i zroszonej trawie i patrzyłyśmy w niebo...
I wówczas spadały gwiazdy... a my wypowiadałyśmy swoje marzenia...a one miały się spełniać...
Czy się spełniły? Nie pamiętam, nie pamiętam nawet o czym wówczas marzyłam... pamiętam jednak, że noce te były wyjątkowe właśnie dlatego, że wierzyłyśmy, że te spadające gwiazdy są w stanie spełnić każde nasze marzenie...

W tym roku również wypatrywałam spadających gwiazd, liczyłam, że skoro ja zrobiłam już wszystko by spełnić swoje marzenia to teraz tylko gwiazdy, które spadają mogą mi pomóc...
Nie spadała ani jedna gwiazda... wszystkie pozostawały na swoim miejscu...

Czy poddałam się ze swoimi marzeniami?
W pewnym sensie tak...

Przechodząc kilkanaście lat temu marzyłam by moi rodzice mnie po prostu kochali... nie marzyłam o niczym innym, do dziś nie czuję ich miłości i pewnie już nigdy nie poczuję...
Wędrując w okół miłorzębu marzyłam  o spotkaniu pewnego mężczyzny - spotkałam go... pokochałam... a życie nadal pisze scenariusz do tej historii.

Dziś wiem jedno, wiem o czym już nie marzę... 
Moje marzenia nie wędrują w stronę materialną... nie marzę o dużej willi z basenem, o wypasionej furce by móc się lansować przed znajomymi, nie marzę nawet o karierze Pani biznes women...

Moje marzenie to fotel bujany, na którym mogę odpocząć po ciężkim dniu pracy...
Moje marzenie to bliska mi osoba, która wie, że czasem wystarczy mnie przytulić i powiedzieć - Będzie dobrze, nie jesteś z tym wszystkim sama...
Moje marzenie to poczucie bezpieczeństwa, to łóżko które mogę dzielić z osobą, którą nie tylko kocham, ale przede wszystkim szanuję, szanuję tą osobę ale również szanuję siebie swoje potrzeby i swoje pragnienia... 
Marzę o dziecku, które zrodzi się z miłości i pragnienia dania życia Komuś wyjątkowemu...

Marzę o nocy... spokojnej, bez koszmarów... a jeśli z koszmarami to również ze słowami "To był tylko koszmar, przytul się zaraz go nie będzie..."

Marzę o kubku gorącej herbaty w zimowy, mroźny wieczór...

Marzę o dniach nie przepełnionych samotnością...

Marzę o spełnianiu marzeń drugiej, bliskiej mi osoby...

Marzenia tak naprawdę mają sens tylko wówczas, gdy możemy się nimi podzielić, gdy dają radość nie tylko nam ale również osobie, która pomaga nam je spełniać, pomaga dążyć do ich spełnienia lub spełnia je razem ze mną...

Zastanawiam się dlaczego często jest tak, że nawet jeśli mamy taką bliską osobę przy sobie nie potrafimy jej mówić o naszych marzeniach... często wypowiadamy je właśnie w takich miejscach o których pisałam, a nie mówimy ich osobie, która może pomóc nam je spełnić...

Czy boimy się naszych marzeń?
A może boimy się przyznać bliskiej nam osobie, że marzymy właśnie o niej... o tym, że zestarzejemy się razem, że chcemy razem z tą osobą odkrywać świat?

Ja się nie boję marzeń...
Ja przestałam marzyć bo nie widzę już spadających gwiazd, bo nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić by je spełnić...

Zostawiam więc moje marzenia w palcach wyobraźni jako niedopałek...

a może jak bańki mydlane, które przecież nie zależnie od tego co będzie robić i tak kiedyś pękną... rozpłyną się w powietrzu...


Czuć się kobietą, być matką...

Mimo wszystko, mimo tego, że zawiodłam się na swoich marzeniach One nadal są we mnie... tęsknie za ich spełnieniem, tylko, że czuję, że co raz bardziej się od nich oddalam...

Stojąc na molo patrzymy w morze, bezkresne, ogromne niczym nie ograniczone...
Takie powinny być nasze marzenia powinny również mieć siłę jak wiatr... 

Spełniajmy swoje marzenia i mówmy o nich głośno szczególnie osobą, które kochamy i mamy je przy sobie...


Stoję przy oknie, patrzę na ciemne niebo, czasami pojawia się na nim błysk i rozświetla ciemność... za chwilę spadnie deszcz, czuć go w powietrzu...
Wiesz? Myślę o Tobie...

to takie banalne... prawda?...





Ciągle obok, ciągle przy...
...Tobie
i z Tobą.
Za wspólnymi snami,
drogami,
zdaniami...
wspólnymi nocami
i oddzielnymi dniami...
idziemy przez
marzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...