czwartek, 19 maja 2011

Rozmowy nocą...

Dziewczyny wyciągnęły zmrożoną wódkę z lodówki, Mała wyciągnęła szkło i zaczęła nalewać procenty.
- Ej, nie szalej tak Mała, mamy całą noc na tą butelkę, chyba nie chcesz aby nas zamroczyło po pierwszej? - powiedziała wesoło Pestka, sięgając po lód.
- Przecież ja znam nasze możliwości, co nas nie zabije to nas wzmocni, czyż to nie jest nasze motto dziewczyny? - rezolutnie powiedziała Mała i dolewała już coli do magicznego napoju.
- A mówiłaś, że nasze motto brzmi inaczej "Seks to zdrowie, śmiech to zdrowie, niedługo qwa będziemy nieśmiertelne - wybuchnęła gromkim śmiechem Pestka.
- Chyba Wy, bo mi ani do śmiechu, ani seksu na horyzoncie nie widać - westchnęła smutno Miśka zanurzając usta w drinku.
- Miśka a może idź na żywioł? - rzekła ciekawa odpowiedzi Mała.
- Tak, na żywioł i Kto to mówi, zapatrzona w jeden punkt na horyzoncie Mała, która ma seks raz na miesiąc, przy dobrych wiatrach - lekko zgryźliwie powiedziała Pestka.
- Tak, przy dobrych wiatrach mam raz na miesiąc, ale jednak wolę tak niż byle jak z byle kim.
- Ale nie zawsze musi być byle jak i z byle kim - szybko zareagowała Miśka.
- Tak, to powiedz mi gdzie znajdę faceta, który będzie się do tego nadawał i nie mówię tu o pierwszym lepszym i to takim na raz - zaperzyła się Mała i zaczęła swoją tyradę słów - 
Powiedz mi Miśka, gdzie można znaleźć odpowiedniego mężczyznę i nie mówię tu o Rycerzy na białym rumaku, tylko o normalnym, fajnym facetem. Takim, który czasem przyniesie Ci kwiaty, które lubisz, zabierze na spacer, pójdzie na lody, albo na film - nie do kina a właśnie na film, powiedz mi do cholery gdzie? gdzie takiego mam znaleźć?
- Wiesz są różne sposoby - powiedziała zadziornie Pestka, popijając kolejny łyk drinka.
- Jakie?? - chórkiem zapytały dziewczyny śmiejąc się w głos w oczekiwaniu na spodziewaną odpowiedzieć.
- No jak to gdzie, na dyskotece, albo w pubie - rzekła pełna powagi Pestka - fakt potem i tak z tego nic nie będzie ale przynajmniej można liczyć na fajny seks, no chyba, że będzie miał haczyk na robaki to może być niezbyt, ale z drugiej strony mały ale zuch .
Wybuchnęły śmiechem wszystkie trzy jednocześnie, przypominając sobie osobę o której mówiła Pestka. I nie było to tak, że wszystkie trzy miały okazję to sprawdzić. Sprawdziła tylko Pestka ale one wiedziały o haczyku z jej opowiadań, baa pewnego wieczoru nawet szukały różnych określeń dla sprzętu owego mężczyzny, po wielu godzinach rozmów został haczyk na rybki.
- Akwariowe - dodała jak zawsze Mała, biorąc w dłoń szkło i nalewając następną kolejkę - dziewczyny ale tak poważnie, jak to jest, że jesteśmy same, wiem do pewnego momentu jest to nasz wybór, bo tak jest nam lepiej?
 - zapytała jakby w powietrze Mała i kontynuowała - Czy jest nam lepiej? Nie zawsze, ile nocy spędzamy wtulone w poduszkę i płaczemy? Jak często rezygnujemy z wyjścia na spacer bo samym nam się nie chce, albo nie idziemy do kina bo nie ma z kim?
Czy chodzimy same na kawę do kawiarni? Do restauracji na obiad?, nie bo zaraz Ktoś się będzie dziwnie patrzył, ooo zobacz ona jest sama, albo pewnie Ktoś ją wystawił.
Żyjemy w takich czasach, że niby my kobiety wyzwolone, my singielki brrrrr jak mnie irytuje to określenie, mamy cały światu stóp tylko co w tym świecie jest dla nas.
Próbujemy znaleźć faceta w różny sposób, najczęściej przez Internet, na czatach, forach, portalach społecznościowych etc. I co z tego wynika, nic zupełnie nic, bo Kogo poznajemy? zapytała Mała i od razu usłyszała odpowiedzi.
- Napalonych Małolatów, cha cha cha ale to nie tylko na czatach - rozbawiona Pestka rzekła.
- Niestabilnych emocjonalnie gogusiów, żonatych pokrzywdzonych, nie dopieszczonych etc... etc... etc..
- No właśnie, masz rację Miśka, gdy tylko spotykamy na czacie jakiegoś faceta okazuje się, że albo ma żonę, która daje mu za mało, nie nie czekajcie Oni mówią inaczej: mamy różne temperamenty, albo Małolata, który nudzi się a w telewizji nie ma żadnego pornola...
- Mała możemy mnożyć takie przypadki, ale nic z tym nie zrobimy, bo wszędzie możesz takich poznać, nie tylko w Internecie a poza tym pamiętaj, że są wyjątki od reguły - stanowczo wypowiedziała się Miśka i ponownie siegnęła po butelkę.
Dziewczyny jeszcze długo rozmawiały o mężczyznach a raczej ich braku, o tym jak czasem jest beznadziejnie pusto, jak czasem chce się wyć...
O tym jak bardzo czasem przeszkadza mężczyzną ich niezależność.
- Przecież Oni się boją takich kobiet jak my - powiedziała z pełną powagą Miśka - zobaczcie na siebie, Mała jak zmieniłaś swoje życie w przeciągu kilku ostatnich miesięcy? ile zrobiłaś dla siebie, nie mówiąc już jak się zmieniłaś wizualnie, czy facet nie ma prawa bać się tak silnej kobiety jak Ty? przecież On w połowie Twojej drogi upadł by na ziemię i kwiczał!
- Proszę Cię Miska, nie mów mi, że mężczyźni są aż tacy bojaźliwi, bo nie uwierzę,  ja zrobiłam wiele ale są kobiety, które robią jeszcze więcej niż ja i nikt im jakoś hołdów nie składa, nawet mężowie. Są kobiety które walczą o siebie każdego cholernego dnia, o wszystko walczą, o jedzenie dla dzieci, o ubranie, o pracę, o drewno na opał, o działający kaloryfer... i co? i żaden facet tego nie widzi....- oburzona lekko Mała gadała dalej - Co znaczy, że nas się boją, czy to tak źle, że sobie dajemy radę? Mam udawać słodką idiotkę by poderwać mężczyznę, by on poczuł się męski, mam przepraszam udawać, że nie mam zdania, że mam siano w głowie i nie wiem co to są na przykład konie mechaniczne w samochodzie albo akumulator, jak Ktoś potrzebuje takiej panienki to niech sobie kupi dmuchaną lalkę, bo ja przystawką nie mam zamiaru być...


c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...