wtorek, 19 kwietnia 2011

a gdy przychodzi wieczór...

Szpilka siada na swoim parapecie, odpala papierosa, zamyka oczy i rozmyśla, czasem marzy... czasem patrzy na miasto nocą...
Dziś ogarnęła ją nostalgia... nostalgia za wydarzeniami, osobami i uczuciami...
Nikt chyba nie lubi czekać, Szpilka też... czeka na literki, na słowa... na odpowiedź... Właściwie czekała cały dzień, teraz już nie...
Wyłączyła komunikator, pocztę - tylko telefon leży tuż obok, chociaż to chyba nie ma znaczenia.
Parę minut temu spojrzała na wyświetlacz przy tylko przekonać się, że nie ma nowej wiadomości ani informacji o nieodebranych połączeniach...

W domu panuje cisza, domowników jeszcze nie ma... zgaszone światło w pokoju i tylko poświata księżyca i odgłosy Wielkiego Miasta - chociaż właściwie dziś panuje cisza... czasem tylko słychać warkot przejeżdzającego auta...

Szpilka myśli o uczuciach, o uczuciach o których ludzie sobie nie mówią, o niedomówieniach, błędnych interpretacjach o tym jak można "zagłaskać Kotka na śmierć"...
Doświadczyła chyba wszystkiego...

Dotyka dłońmi klawiatury, literki po literce... i włącza muzykę by choć na chwilę odpłynąć...
Dziś odpływała kilka razy... przy swoich ulubionych kawałkach... czasem gdy słyszała jakąś melodię przychodziły jej do głowy bliskie w jakiś sposób osoby, wtedy na ustach pojawiał się uśmiech...
Wyparła z siebie wiele złych wspomnień, myśli tylko o tych dobrych, tych które są warte pamiętania...
Jednak dziś nie wszystkie złe można zapomnieć - ot taki dzień...

Przypomniał jej się zapach formaliny...
W tym dniu jest sama... nikomu nie powiedziała, co czuje i jaki to dzień...włącza piosenkę...

Ta piosenka jest zawsze przy mnie gdy Szpilka myśli o śmierci i osobach, które straciła...

Wsłuchuje się dźwięki dwóch utworów... zamyka oczy i odpływa... powoli w swój świat...
zamyka się w swoim bólu, który powraca jakby wszystkie te wydarzenia zdarzyły się przed chwilą... czuje ten paniczny strach... a potem obojętność na to co się z nią dzieję...
Przeżywa od nowa ten koszmar godzin... minut... chwil...

Wiecie ile razy można przeżywać śmierć bliskiej osoby...?? tysiące razy...
i nie dlatego, aby się umartwiać, katować...
Tylko po to by nie zapomnieć... nie zapomnieć jak się kochało... jak wiele się straciło...


Szpilka czuje to wszystko... obrazy przesuwają się w jej głowie jak film dokumentalny...
Poranek... telefon... jeden drugi...

i życie jak w transie... zero łez... opanowanie... 

Szpilka zamyka oczy...z pod powiek kropelka rosy zeszklona...
jedna, druga spływa po policzku i przynosi ukojenie...

Mało sensowne te słowa dziś... ale dziś jest inny dzień...
Dzień w którym można robić wiele rzeczy, ale gdy nadchodzi noc i cisza myśli niespokojne wracają razem ze wspomnieniami złych dni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

jeśli chcesz zostaw swoje literki...